Working from home
piątek, marca 11, 2016Zbliżająca się wiosna to najlepszy czas na rozpoczęcie porządków w domu po zimie. Tak jak w zeszłym roku na pierwszy ogień poszło moje miejsce pracy czyli biurko, przy którym spędzam bardzo dużo czasu. To tu zbieram inspiracje, szkicuję nowe produkty, maluję, szlifuję a także robię sesje produktowe.
Moje miejsce pracy nie tylko zmieniło się wizualnie, ale i miejsce w mieszkaniu. Tym razem powędrowało pod ścianę bliżej kuchni i okien. W tym roku postawiłam na minimalizm, nie czuję już potrzeby wieszania zdjęć inspiracyjnych nad biurkiem, powróciłam do zapisywania ich w sketchbooku oraz zrezygnowałam ze wszystkich rzeczy, które wcześniej uważałam, że potrzebuję mieć pod ręką jak taśmy, dziurkacze, milion ołówków, papierowe torebki, nitki, materiały, czasami nawet puszki z farbą. Teraz wszystko jest poukładane i pochowane w szufladach, do których dalej mam dobry dostęp i mogę bez trudu znaleźć potrzebne rzeczy, a biurko zyskało na wolnej przestrzeni. Jeszcze rok temu przeglądając inspiracyjne zdjęcia z Pinterest uważałam, że takie puste i minimalistyczne biurka są tylko piękną stylizacja a nie praktycznym miejscem pracy, rok później sama takie urządziłam, cóż kobieta zmienną jest !
Samo biurko to szybki projekt diy, blat zrobiony jest z sosnowych desek pomalowanych na biało, koziołki w skarpetach z marketu budowlanego i białe krzesło DAW Eames. Parę dodatków jednak zostało jak świeczniki, drewniana góra czy ceramiczny piesek.
Wymieniłam parę maili z dziewczynami z sukhi.pl i zdecydowałam się na prostokątny, kamienisty dywan dhruv, w odcieniach beżu i szarości, który specjalnie dla mnie przez parę tygodni był ręcznie robiony w Indiach. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim rozwiązaniem, jeśli chodzi o dywany. Samo wyczekiwanie na przesyłkę było bardzo ekscytujące, po głowie chodziło mi mnóstwo pytań: jak będzie wyglądał? kto go dla mnie zrobi? czy wygląda tak jak na zdjęciach?
Oczywiście zanim zamówiłam swój dywan przeglądnęłam stronę wzdłuż i wszerz, wahałam się pomiędzy jasnym pętelkowym ayush a shirisha zrobionym z małych, białych wełnianych kuleczek. Po głowie chodzi mi jeszcze jeden Marokański beni qurain, ale to dopiero jak się urządzę w nowym miejscu. Każdy dywan, który pochodzi od sukhi.pl jest ręcznie tworzony w Indiach, Nepalu, Maroku lub Turcji przez tamtejszych twórców, są to głownie kobiety, które pracują z domu, zajmują się dziećmi i robieniem cudownych dzieł sztuki.
Jak Wam się podoba moje nowe, odmienione miejsce pracy? bo ja już czuję wiosnę :)
8 komentarze
Piękny!
OdpowiedzUsuńM.
Psisko świetnie się komponuje :) Spodobał mi się ten dywanik - ciekawe czy do łazienki by się nadał? U mnie w ogrodzie już wiosna :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszymy, że dywan się spodobał, dziękujemy za miłe słowa o Sukhi!
OdpowiedzUsuńTwoje nowe miejsce pracy prezentuje się naprawdę super! Ja nadal nie mam biurka i coraz bardziej czuję jego brak wędrując pomiędzy stołem a kanapą w salonie... ;)
OdpowiedzUsuńPięknie! A dywanik jest po prostu super! Widziałabym taki u mnie w domu, bardzo bym widziała :-)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i wiosennie :-)
p.s z całego serducha dziękuję za życzenia urodzinowe
Świetne, jasne i takie duże miejsce pracy. Zazdroszczę, ja do zagospodarowania mam dużo mniej powierzchni.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te wszystkie drobiazgi na biurku i pisak jest przeuroczy.
Pozdrowienia
Wybrałaś świetny dywan, idealnie pasuje do Twojego biurka. Kącik idealny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dominika
Bardzo ładnie Ci to wyszło :) Ja jestem fanką biurek na kozłach o czym pisałam już jakiś czas w jednym z postów z inspiracjami http://mkwadratowy.pl/pomysl-na-domowe-biuro-biurko-kozlach/
OdpowiedzUsuń